Cyrk bez zwierząt

wanderlust

Ja w ogóle nie chodzę do cyrków, bo dla mnie są jakieś creepy i trochę się ich boję, podobnie zresztą jak mój mąż. Ale jeśli chodzi o wykorzystywanie w nim zwierząt, to zdecydowanie jestem przeciwna. Ludzie sami potrafią dostarczyć widzom rozrywki na wysokim poziomie i nie muszą przy tym zmuszać innych stworzeń do pracy, przykładem może być chociażby Cirque du Soleil. A jeśli jakiś cyrk nie może utrzymać się bez udziału zwierząt, to nie jest dobrym cyrkiem.

Enjoy

Mi naprawdę trudno się nadziwić, że w XXI wieku takie rzeczy są legalne i na dodatek ludzie, powiedzmy że dorośli, być może wykształceni, inteligentni korzystają z takich "rozrywek". Nie wiem z jakimi trzeba być klapkami na oczach, żeby tego nie rozumieć i wydawać swoje pieniądze na znęcanie się nad zwierzętami, no jak, jak. Przecież te wszystkie cyrki już dawno powinny upaść, a ci "treserzy" za przeproszeniem i w przenośni "zdechnąć z głodu". Przecież w oczach tych zwierząt widać to nieszczęście.

verloren

Ogólnie rzecz biorąc zwierzęta w cyrku bardzo kojarzą mi się ze zwierzętami w filmach. W sumie muszą robić podobne rzeczy a do tego w filmach nikt nic nie ma i wszyscy z wielką przyjemnością oglądają filmy familijne w których występują tresowane, Bóg jeden wie w jaki sposób, zwierzęta. Mimo wszystko jestem przeciwna zwierzętom w cyklach, bo zazwyczaj żyją też na codzień w bardzo słabych warunkach. No i te klatki...

Enjoy

Racja, mało kto zdaje sobie sprawę, że zwierzęta na planach filmowych również są bite, popychane, kaleczone, a nawet zabijane. Na planie filmu Hobbit zginęło ponad 20 zwierząt. Z tak rozwiniętą techniką nie wierzę, że nie dałoby się tych efektów zrobić bez udziału żywych istot, które w odróżnieniu od ludzi nie wyraziły zgody na "aktorstwo".