Enjoy

Enjoy

Z chęcią odpowiem na pytania.

olga

Jesteś wierząca prawda? Mnie zastanawia to dlaczego tak mocno wierzysz.

Enjoy

Nie potrafię dokładnie i jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, bo stawiam je sobie bardzo często i dochodzę do coraz to nowszych wniosków i znajduje coraz to nowsze powody. Dlaczego wierzę? Tak najkrócej można powiedzieć, że dlatego, że spotkałam żywego Boga i pokochałam Go jak nikogo na świecie. Wiem jak moje życie wyglądało wcześniej, zarówno wtedy gdy w ogóle powątpiewałam w Jego istnienie jak i wtedy gdy myślałam, że niczym się nie interesuje, ma gdzieś cały ten świat, a mnie na czele. Byłam nieszczęśliwa, ciągle czegoś szukałam i niby nic mi nie brakowało, a jednak czułam taką pustkę i bezsens. A potem przyszedł. Nie, nie miałam objawienia, wszedł po cichu przez różne wydarzenia, szczęśliwe i nieszczęśliwe przypadki i ludzi, którzy pomogli mi otworzyć oczy. Pokazali, że wcale nie jest odległy, ale to kochający przyjaciel. Otworzyłam się, zaufałam i zobaczyłam ile wiara może mi dać. Co? Sens życia i wewnętrzne szczęście mimo wszystko. Dokładniej? Miłość. Od kiedy zrozumiałam, że Jezus mnie naprawdę kocha wszystko się zmieniło. Od kiedy poczułam tą miłość zapragnęłam ją odwzajemniać do Niego, innych ludzi i całego świata. Możecie wierzyć, albo nie, ale gdy się ma świadomość, że ciągle stoi obok Bóg-człowiek, który patrzy na ciebie jak na ósmy cud świata to jest się po prostu szczęśliwym. Wiem, że to co mówią niektóre grupy ewangelizacyjne zaufaj Bogu, a znikną wszystkie twoje problemy to nieprawda. Nie znikną, ale inaczej się je przeżywa, inaczej rozumie, wszystko nabiera sensu i staje się prostsze. Dalej akceptacja. Uczy mnie ciągle siebie akceptować. Mam wiele wad przez które siebie nienawidziłam, ale przez wiarę odkryłam swoją wartość - córka Boga, może być coś piękniejszego? Nadzieja, że ta moja ciągła tęsknota zostanie kiedyś zapełniona i że wszystko co mnie spotyka ma sens. Wolność, bo tylko przy Jezusie mam dostęp do prawdziwej wolności. Wolności od nienawiści, obmowy, oczerniania, złości, przekleństwa, gniewu i wszystkiego co szkodzi i niszczy całe nasze społeczeństwo. Wierzę, bo chcę czuję, tęsknię, potrzebuję Boga, który będzie mi pomagał. Bo tak jest łatwiej. Łatwiej a zarazem dużo trudniej, bo kiedy chcesz żyć ewangelią na serio, zaczynasz rozumieć, że po ludzku się nie da, a przynajmniej ja nie potrafię, ale wierzę, że najważniejsza jest miłość, ale miłość znów zobowiązuje i mimo tego, że nie umiem to chcę i codziennie próbuję na nowo. Kiedyś jakaś święta miała objawienie w którym usłyszała coś w stylu nie możecie wiedzieć co miłosierdzie Boże zrobiło z Judaszem, by ludzie nie zaczęli zuchwale grzeszyć. Najważniejsza jest miłość i to jest najpiękniejsza rzecz w całym chrześcijaństwie. Wierzę, bo Jezus jest dla mnie bardzo ważny, może nawet najważniejszy, a na pewno bardzo chcę żeby tak było, mimo tego, że tak często nie potrafię tego okazać. Wierzę, bo mnie zaskakuje na każdym kroku, bo codziennie dostaję niespodzianki, taki uśmiech Pana Boga. Tak, wolę widzieć Go wszędzie niż nigdzie. Wierzę bo daje mi to ogromną radość. Bo nawet kiedy płaczę, wiem, że Chrystus zmartwychwstał i że to właśnie jest sensem wszystkiego. Wierzę, bo czuję bezpieczeństwo i stabilność. Msze są nudne bo zawsze to samo, a na modlitwie nic się nie dzieje. Tak właśnie było. A teraz? Wszystko goni, stres, pośpiech, obowiązki, a Jezus na mszy ciągle z taką samą miłością umiera, zmartwychwstaje i karmi nas sobą, a 5 minut w prawie pustym kościele potrafi dać mi tyle siły, bo ciągle mówi mi coś nowego, dopasowanego do mojej sytuacji, mojego dnia. Wierzę, bo wszystko mogę w tym, który mnie umacnia, bo daje siłę i odwagę i przechodzi ze mną przez całe moje życie. Wierzę bo z wiarom wszystko wygląda inaczej. Inaczej się cierpi czeka raduje. Wierzę, bo mi pokazuje jakie życie jest piękne, a tamto jeszcze lepsze. Wierzę, bo nigdy nie było tak jak jest teraz. Wierzę, bo zawsze mi przebacza, szanuje moje decyzje i nigdy nie powie, że jest za późno.
Długo, przepraszam. To ile tu napisałam chyba mówi samo za siebie, bez ładu i składu, ale pełne emocji których nie potrafię w sercu poukładać.
Wierzę, bo chrześcijaństwo to NAJLEPSZA PRZYGODA MOJEGO ŻYCIA.

Może to czytasz i myślisz, że jestem nienormalna, a ja chcę Ci tylko powiedzieć, że Jezus Cię kocha i może zmienić Twoje życie.
I nigdy bym tego nie napisała gdybym Go nie spotkała, żywego i kochającego.
Może jestem właśnie nienormalna, ale szczęśliwa, naprawdę.

olga

Nie uważam że jesteś nienormalna. Piękna odpowiedź. Bardzo piękna. Nie wiem co odpowiedzieć, bo ja nie wierzę ale dzięki takiej wypowiedzi myślę o tym inaczej.

Enjoy

Nie wiem co myślałaś, nie wiem co myślisz teraz, ale jeżeli w jakimś stopniu zmieniło się na lepsze to się bardzo cieszę.

ruda

Piękna jest Twoja wypowiedź na temat wiary, na prawdę.

Enjoy

Dziękuję, to miłe, że rozumiecie, mimo że jest to niepoukładane, inaczej nie umie.

Pink Panther

Nie jesteś nienormalna. :)
Bardzo piękne wyznanie wiary. To prawda - pełne emocji i aż czuć, że jesteś w tym wszystkim bardzo szczera i te słowa pochodzą z Twojego serca.
Czasem brakuje mi takich ludzi - takich jak Ty, którzy bardzo ładnie potrafią opowiedzieć o tym w co wierzą i co im to daje, a tym samym nawet nie wspominają o innych.
Nie jesteś fanatyczką, ani zaślepionym dzieckiem, a ni dziewczyneczką z jakiejś oazy, która chodzi tak o tak o, żeby śpiewać i spotkać znajomych. Wierzysz w Boga i czujesz Jego obecność i swoim życiem dziękujesz Mu za to wszystko, za każdy najdrobniejszy szczegół. Wystarczy, że po prostu to zauważasz. No i za to Ci dziękuję, za to, że jesteś i, że to napisałaś, bo Twoje słowa są jak dobre kazanie. :D

Enjoy

Dziękuję. (: Zrozumienie dla takich spraw innych ludzi zarówno wierzących, jak i oświadczających swoją niewiarę tak jak Olga jest bardzo miłe i nie zawsze można się z tym spotkać, a mnie naprawdę mało obchodzą docinki o marszach dla radia Maryja, czy paniach siedzące w pierwszych ławkach, które każdemu wytykają ich zaniedbania, dla mnie najważniejsza jest relacja z żywym Bogiem, o którą codziennie trzeba walczyć.

Jenny21

Jeju, naprawdę piękna wypowiedź. I nie jesteś nienormalna.
Podziwiam Cię za tą wiarę. Sama jestem chrześcijanka i mocno, ale nie tak mocno jak ty. Często spotykam jakieś trudności, jednak jest coraz lepiej i wypowiedzi ludzi takich jak Ty bardzo pomagają. (:

Enjoy

Enjoy

Pozwolę sobie odświeżyć.

Ewangelina

Wyobraź sobie, że miliony ludzi umiera z powodu groźnej epidemii. Już jest po niej, ale jest mało ludzi na świecie i w tej chwili, tu i teraz każda kobieta musi W TYM MOMENCIE zajść w ciążę i urodzić chociaż jedno dziecko. Miałabyś dwa dni na zastanowienie się, kto ma być ojcem dziecka. Więc, w takim przypadku, z kim poszłabyś do łóżka?

Enjoy

O jej! Nigdy by mi nie przyszło takie coś do głowy! Czekaj, muszę pobudzić swoją wyobraźnię! :d
Skoro miałabym dwa dni, więc odpada osoba w której jestem zakochana, bo aktualnie takiej nie ma. Na pewno nie chciałbym mieć dziecka z jakimś kolegą czy znajomym, więc usiadłabym w jakimś gęsto zaludnionym miejscu (przystanek, centrum handlowe) i bym obserwowała, a gdyby mi się ktoś naprawdę spodobał powiedziałbym mu jaka jest sytuacja i że chce mieć ładne dziecko, hahaha.

verloren

Jaka piosenka jest w stanie poprawić ci humor?
Masz jakieś zwierzęta? Jakie?
Jak minął ci dzień?