Miłosne statystyki

Mangalarga

Zauroczeń, mniej lub bardziej poważnych, pamiętam 4.
Piąte przeistoczyło się z zakochanie i związek, który trwa od 3,5 roku, a od sierpnia zeszłego roku jest bardzo poważnie ;)

gorczyca

Zauroczona byłam raz, w przyjacielu. Chociaż to może za dużo powiedziane. Byłam bardziej jakaś taka... zafascynowana. Stara, głupia sprawa, wszystko sobie wyjaśniliśmy i już jest między nami okej.
Za drugim razem się zakochałam. I - uwaga, uwaga! - szczęśliwie. Mam cudownego chłopaka, który jest dla mnie wspaniałym przyjacielem i z którym wspaniale się dogaduję. Związaliśmy się w czerwcu 2012 r. i jest świetnie. love

Kenzi

Zauroczona bardzo mało razy. Zakochana raz.W sumie w dwóch związkach, pierwszy trzy miesiące. Drugi 3 lata i trwa dalej love

3

Natalie

Zauroczona byłam kilka razy. Mój pierwszy i drugi związek to było zauroczenie z tym, że pierwszy związek to był koszmar, byłam zmanipulowana i koleś wyrządził mi wielką krzywdę psychiczną. No ale kiedy kogoś poznajesz nie od razu wiadomo, że jest niezrównoważonym czubkiem z jakimiś dziwnymi poglądami na życie. Drugi związek wyniknął jakoś tak szybko, że nawet się nad swoimi uczuciami nie miałam czasu porządnie zastanowić. Chłopak był kochany i naprawdę wiele by dla mnie zrobił, ale kiedy minęło trochę czasu, emocje opadły, zauroczenie przeszło to jakoś ta wielka miłość nie przyszła i zamiast doceniać to jakim był dobrym, zakochanym we mnie człowiekiem, widziałam same jego wady i wszystko mnie w nim irytowało. Nie było więc sensu ciągnąć tego dalej i krzywdzić jego i siebie. Potem zaczęłam spotykać się z bardzo dobrym, bliskim kolegom, którego znam od gimnazjum. Zbliżyliśmy się do siebie i zakochałam się w nim, spotykaliśmy się trochę, nigdy nie byliśmy parą, ale niefajnie się to wszystko toczyło, coś tam przecierpiałam, bo on ma strasznie skomplikowany charakter, jest człowiekiem inteligentnym, wrażliwym, ale bardzo skomplikowanym, chorowitym i chyba sam do końca nie wiedział czego chce. Wiec poprzestaliśmy na przyjaźni. Spotykamy się dalej od czasu do czasu. W sumie jest tak, jakby się nigdy nic między nami nie wydarzyło z czego jestem w sumie zadowolona. A potem, po maturze poznałam Maćka i jestem w nim teraz strasznie zakochana, raz jest lepiej raz jest gorzej, nie wiem co z tego dalej będzie, bo on też jest człowiekiem niezdecydowanym, bardzo ambitnym, który dla kariery jest w stanie bardzo wiele poświęcić. A ja jestem dla niego w stanie wiele poświęcić.

O.

Byłam w życiu zakochana raz i aktualnie jestem z tym chłopakiem.

lost in space

Wszystkie zakochania i zauroczenia szczęśliwie mnie omijały i bardzo się z tego cieszę, to chyba głupie stany. Mam jednak dziewczynę którą kocham, a nasz związek jest oparty na przyjaźni, jesteśmy razem od ponad roku i jest dobrze.

Ewangelina

Tylko na przyjaźni?

lost in space

Oczywiście, że nie tylko, wtedy byłaby to po prostu przyjaźń. Chodziło mi o to, że nasza znajomość zaczęła się od przyjaźni, a dopiero potem wyszedł z tego związek :)

Poison

Zakochana chyba nigdy nie byłam, raczej popadałam w różne zauroczenia. Zero związków (nie do końca wiem czy liczyć jeden, a nawet jeśli to czasowo był tak krótki, że nie będę się tym chwalić), bardzo dużo jednorazowych niezobowiązujących... hm, przygód?
Nikomu na mnie nie zależy. :)

Ewangelina

rvijka

0 0 0 0 0 0 0 00 0 00 0 00000 00 0 0 0 0 0 000000000
ja........... nie CZUJĘ

bye

adelia

Jestem właśnie w swoim drugim związku.

Odkąd rozstałam się ze swoim pierwszym mężczyzną, przeżyłam jedno zauroczenie i jedno zakochanie. ;)

wanderlust

A ja od czterech miesięcy jestem żoną :)